Bezczenne 3 punkty Wisły z ROW-em Rybnik
Po meczu z drużyną ROW-u 1964 Rybnik wiślacy po raz drugi wiosną mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Początek meczu to walka w środku pola. Obie drużyny bardzo chciały ale w żaden sposób nie mogły stworzyć sytuacji bramkowej. Pierwszy strzał na bramkę przeciwników oddał Robert Hirsz jednak niestety trafił w nogi obrońcy.
Chwilkę potem bramkarza gości sprawdzał Niklas Zulciak, ale futbolówka minęła lewy słupek bramki Kacpra Rosy. Puławianie uaktywnili się w ofensywie wspierani przez kibiców. Tuz przed końcem pierwszego kwadransa gry dobrego dośrodkowania Tomasza Sedlewskiego nie zamienił na gola Robert Hirsz zabrakło kilkunastu centymetrów by piłka spadła na woleja napastnikowi Wisły. W odpowiedzi groźną akcję przeprowadzili rybniczanie, strzał zablokował Mateusz Pielach i tylko szczęściu może zawdzięczać to, że nie strzelił bramki samobójczej piłka po tzw koźle przeleciała nad poprzeczka bramki Sebastiana Madejskiego. W 33. minucie do przodu ruszył Sylwester Patejuk, podał do Adriana Popiołka, a ten do Roberta Hirsza. Napastnik Wisły piętą dograł do Bartosza Sulkowskiego, który w pełnym biegu wycofał piłkę do Adriana Popiołka, a ten strzałem tuż przy słupku pokonał bramkarza ROWU Rybnik. Sześć minut później mogło być już 2:0. Dwójkową akcję przeprowadzili Sylwester Patejuk z Nikalsem Zulciakiem, ale na piłce na drodze do branki stanął słupek, w który niestety trafił Robert Hirsz. Pierwsza część meczu zakończyła się minimalnym prowadzeniem Wisły
Druga połowa rozpoczęła się od strzału głową Roberta Hirsza, który z trudem odbił Kacper Rosa. W odpowiedzi groźną kontrę przeprowadzili goście, ale napastnik gości będąc sam na sam z Madejskim próbował dogrywać do kolegi i zrobił to na tyle niedokładnie, że niebezpieczeństwo zażegnał Ivan Litwiniuk. W 73. minucie dośrodkowanie Smektały próbował łapać Rosa, ale wypuścił piłkę z rąk i wpadł w nadbiegającego Niklasa Zulciaka. Dobitka Popiołka przeleciała nad poprzeczką. Pięć minut później na strzał z powietrza zdecydował się Jakub Smektała, a piłka zdaniem arbitra trafiła w rękę Pawła Jaroszewskiego. Rzut karny pewnym strzałem na gola zamienił Bartosz Sulkowski. W 89. minucie na techniczny strzał zdecydował się Alen Ploj. Futbolówka odbiła się od poprzeczki i wróciła na pole gry Próbował dobijać Jakub Smektała ale zrobił to na tyle nieskutecznie że piłka poszybowała nad poprzeczką. Do końca spotkania pomimo kilku prób zarówno Wisły jak i zespołu Marka Koniarka wynik nie uległ zmianie. Liga nie zwalnia tempa już w najbliższą sobotę o godzinie 17 na stadionie MOSIR kolejny arcyważny mecz tym razem wiślacy podejmują lidera rozgrywek – GKS 1962 Jastrzębie.
Wisła Puławy- ROW Rybnik 2:0 (1:0)
Wisła: Madejski – Żemło, Poznański, Pielach, Sulkowski, Sedlewski (Smektała), Popiołek (Dębowski), Litwiniuk, Hirsz, Zulciak (Ploj), Patejuk (69 Pożak)
Sorry, the comment form is closed at this time.