W ósmej serii Orlen Superligi szczypiorniści Azotów Puławy musieli wybrać się na Dolny Śląsk, by rozegrać mecz z drużyną tamtejszego Śląska Wrocław. Spotkanie rozgrywane w poniedziałkowy wieczór przyniosło wiele emocji i trzymało w napięciu do ostatnich sekund.
W mecz zdecydowanie lepiej weszli gospodarze, trzy pierwsze bramki padły ich łupem. Puławianie swojego pierwszego gola zdobyli w 3. minucie, jednak po chwili kolejne dwie bramki zdobyli piłkarze ręczni Śląska. Puławianie walczyli o zmniejszenie przewagi rywali, jednak wrocławianie wciąż utrzymywali korzystny dla siebie rezultat. Po pierwszych 30 minutach gospodarze prowadzili różnicą czterech bramek, na tablicy wyników widniał rezultat 20:16 dla Śląska.
Druga połowa spotkania miała zdecydowanie inne oblicze. W szeregi gospodarzy wkradła się pewna nerwowość, co puławianie zaczęli skrzętnie wykorzystywać. Po 10 minutach drugiej części puławianie przegrywali różnicą już tylko jednej bramki, gospodarze jednak wcale nie zamierzali odpuszczać walki o zwycięstwo w tym meczu. Na kilka minut przed końcem spotkania wynik oscylował wokół remisu, a walka była niezwykle zacięta.
Na zaledwie kilkadziesiąt sekund przed końcową syreną spotkania Azoty po raz pierwszy w tym meczu wyszły na prowadzenie i tego prowadzenia już nie oddały. Puławski klub ostatecznie pokonał Śląsk Wrocław 37:35. Najbardziej bramkostrzelnymi graczami w drużynie Azotów byli Łukasz Gogola z 9 trafieniami, Piotr Jarosiewcz, który zaliczył 8 bramek oraz Kelian Janikowski, który dorzucił 7 oczek.
Azoty zagrały w składzie: Borucki, Tsintsadze – Gogola, Jarosiewicz, Janikowski, Adamski, Dikhaminjia, Jaworski, Sesic, Zarzycki, Urbanek, Górski, Marciniak, Antolak.
foto: Aleksy Nowosadzki