W niedzielę szczypiorniści Azotów Puławy rywalizowali w Gdańsku z zespołem miejscowego Wybrzeża. Puławianie chcieli zrehabilitować się za ostatnią porażkę w spotkaniu z Piotrkowianinem.
Niedzielny mecz od początku nie układał się po myśli puławian, od początku w tym spotkaniu przeważali gospodarze. Po nieco ponad kwadransie gry gracze Azotów doprowadzili do remisu, jednak końcówka pierwszej połowy również należała do gdańszczan. Po pierwszych 30 minutach Wybrzeże prowadziło 20:16.
Początek drugiej części spotkania nie zwiastował większych emocji w tym spotkaniu. Wydawało się, że gospodarze kontrolują grę, w pewnym momencie prowadzili nawet 6 bramkami. Nieoczekiwanie gracze Azotów zaczęli odrabiać straty, by w 49. minucie doprowadzić do remisu. W trakcie bardzo zaciętej końcówki Azoty przez chwilę prowadziły nawet dwiema bramkami. Ostatecznie regulaminowy czas gry zakończył się remisem. W rzutach karnych, które miały wyłonić zwycięzcę pojedynku, lepsi okazali się gdańszczanie. Azoty musiały się zadowolić jednym punktem.
PGE Wybrzeże Gdańsk – Azoty-Puławy 33:33 (20:16) k. 4:2
Azoty-Puławy: Borucki, Tsintadze 1 – Gogola 8, Dikhaminjia 8, Sesić 6, Jarosiewicz 4, Górski 2, Adamski 2, Antolak 1, Jaworski 1, Marciniak 1, Zarzycki.
Foto: Karolina Antczak, Wybrzeże Gdańsk