W dwudziestej kolejce Orlen Superligi szczypiorniści Azotów Puławy mierzyli się na wyjeździe z zespołem Energi Kalisz. Po ostatniej porażce z Orlenem Wisłą Płock puławianie chcieli wrócić na zwycięską ścieżkę, zadanie nie było jednak takie proste.
W mecz nieco lepiej weszli gospodarze, którzy po siedmiu minutach prowadzili cztery do dwóch. Niedługo później puławianie doprowadzili do wyrównania. Żaden z zespołów nie potrafił wypracować sobie kilkubramkowej przewagi. Gdy jeden z zespołów osiągał dwubramkowe prowadzenie, rywale bardzo szybko doprowadzali do remisu. Na przerwę obie drużyny schodziły przy minimalnym prowadzeniu Azotów trzynaście do dwunastu.
Druga połowa również przyniosła bardzo zaciętą rywalizację. W pewnym momencie kaliszanom udało się zawiązać serię czterech bramek z rzędu, gracze z Puław i tym razem potrafili jednak zniwelować poniesione straty. Na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry gracze Azotów znów musieli gonić wynik, tracąc do kaliszan trzy bramki. I tym razem pościg okazał się skuteczny. Niezwykle wyrównana walka musiała znaleźć swoje zakończenie w serii rzutów karnych, które miały wyłonić zwycięzcę pojedynku. W nich skuteczniejsi okazali się puławianie, którzy trafili do siatki gospodarzy czterokrotnie przy zaledwie dwóch bramkach graczy z Kalisza.
Energa Kalisz – Azoty Puławy 30:30 (12:13) k. 2:4
Foto: Marcin Woźniak/MKS Kalisz