2. liga Wisła – Rozwój Katowice 1:0 (1:0) trzy punkty zostają w Puławach (FOTO)
To niewygodna i twardo grająca drużyna tak komentowali styl gry Rozwoju Katowice przed meczem zawodnicy Wisły. Słowa te potwierdziły się w trakcie spotkania pomimo znacznej przewagi Wisły zawodnicy ze Śląska nie zamierzali tego meczu odpuścić. Trener Bohdan Bławacki pomimo tego, że po raz pierwszy od momentu przyjścia do Puław miał nieco dłuższą ławkę rezerwowych dokonał kilku zmian w składzie.
Na środku pola zagrał Ivan Litwiniuk, który zastąpił kontuzjowanego Arkadiusza Maksymiuka, blok obronny stworzyli Piotr Żemło i Sebastian Murawski. W pierwszej jedenastce nie zobaczyliśmy także Kacpra Szymankiewicza. Puławianie rozpoczęli mecz z wysokiego „C” tuż po pierwszym gwizdku sędziego Niklas Zulciak zdecydował się na strzał zza szesnastki bramkarz Rozwoju instynktownie odbił lecącą bardzo szybko piłkę. Niespełna pięć minut później po świetnym dośrodkowaniu w pole karne strzelał Jakub Smektała, ale zrobił to wyjątkowo niecelnie. Drużyna Rozwoju Katowice skupiła się głównie na zabezpieczaniu tyłów i rozbijaniu sunących na ich bramkę ataków Wisły. Zdarzało się jednak, ze potrafili bardzo poważnie zagrozić bramce Wisły tak było w 15 minucie kiedy to dośrodkowanie zawodnika gości z najwyższym trudem nad poprzeczką przerzucił Sebastian Madejski. W 23 minucie jak się potem okazało przełomowej dla całego spotkania w polu karnym gości sfaulowany został Dawid Pożak, arbiter podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Jakub Smektała i silnym precyzyjnym strzałem nie dał szans Bartoszowi Solińskiemu. Na przerwę puławianie schodzili z zapasem jednej bramki. Po zmianie stron ożywili się nieco nie mający nic do stracenia goście najpierw Przemysław Mońka potem Michał Płonka próbowali zaskakiwać Sebastiana Madejskiego jednak, żadne z tych zagrań nie było na tyle skuteczne by zmienić wynik. Puławianie pomimo pewnego zwolnienia tempa gry także próbowali zmienić rezultat. Minimalnie nie udało się to Robertowi Hirszowi. W 55 minucie przypomniał o sobie Jakub Smektała, z którego strzałem jednak poradził sobie bramkarz gości. Chwile potem ostro szarżował Tomasz Sedlewski powstrzymany przez obrońców przy linii pola karnego. Warto dodać, że na kilkanaście minut przed końcem meczu na boisku pojawił się bardzo ciepło przyjęty przez publiczność Sylwester Patejuk, który przez kilka miesięcy pauzował z powodu choroby. Jego wejście na boisko od razu uspokoiło poczynania Wiślaków. Tuż przed końcowym gwizdkiem na murawie pojawił się Dawid Brzeski, który chwile po wejściu do gry fatalnie przestrzelił z bliskiej odległości. Katowiczanie jeszcze przed zakończeniem gry stworzyli dwie bardzo groźne sytuacje, które mogły dać im upragniony jeden punkt w Puławach jednak świetnie dysponowany Sebastian Madejski nie dopuścił do zmiany rezultatu. Tak więc po zaciętym meczu 3 punkty pozostały w Puławach a zespół Bohdana Bławackiego po pierwszej rundzie wylądował na bezpiecznym 11 miejscu. Teraz Wisłę czeka okres roztrenowania potem krótki urlop i powrót do zajęć w styczniu. 3 marca przyszłego roku pierwsze wyjazdowe spotkanie z Legionovią
Wisła Puławy : Rozwój Katowice 1:0 ( 1:0)
bramka: Jakub Smektała 25 (k)
Wisła: Sebastian Madejski – Tomasz Sedlewski, Sebastian Murawski, Piotr Żemło, Bartosz Sulkowski (Jakub Poznański) -Jakub Smektała (Dawid Brzeski), Adrian Popiołek, Dawid Pożak (Sylwester Patejuk),Niklas Zulciak, Iwan Litwiniuk – Robert Hirsz (Alen Ploj).
foto: Marcin Szeląg
Sorry, the comment form is closed at this time.